Monotonia dnia codziennego sprawia, że wiele rzeczy stało się moim nawykiem, nudną rutyną, która nie wymaga ode mnie zbyt wiele. Po powrocie z pracy szukam chwili wytchnienia, potrzebuję odpoczynku. Jasne, że radosne buzie moich dzieci, wywołują uśmiech na mojej twarzy! Jednak….
…często przekraczając próg domu, wcale nie mam ochoty na nic poza założeniem kapci i popatrzeniem w TV. Obowiązki, które na mnie czekają oczywiście mi na to nie pozwalają, dlatego piję szybko kawę i zaczynam działać. Dzieci bawią się na dywanie, ja sortuję pranie, a w garnku gotuje się zupa. Nic nadzwyczajnego. Zwykły dzień, zwykłego rodzica.
Dzieci spragnione towarzystwa mamy, co chwilę wołają: „Mamo, mamusiu pobaw się ze mną!”. A ja zajęta byciem gospodynią domową: prasuję, gotuję, czy zmywam. Po kilku prośbach moich dzieci rzucam swoje obowiązki i siadam na dywanie. Niespokojna głowa nie pozwala jednak na bycie z dziećmi na 100 procent, w końcu nic samo się nie zrobi! Koniec końców, te kilka minut na dywanie skutecznie mnie uspokaja, a powieki, co chwilę opadają, oczy proszą o sen!
Znowu jestem gdzieś obok, a nie z dziećmi…
I to jest właśnie monotonia! Monotonia, która sprawia, że dzień płynie obok nas, dzieci rosną, robią się coraz starsze, a nam się coraz mniej chce. W końcu robimy tylko to, co musimy. Dzieci coraz mniej nas potrzebują i już tak często nie wołają. Wydawałoby się, że super. W końcu muszą być samodzielne, a my mamy więcej czasu dla siebie.
Jednak ta bliskość, wieź z dzieckiem powoli się kurczy…
Dlatego, ja postanowiłam coś zmienić! Mam dość bycia mamą nieobecną! Mamą, która siedzi na na dywanie z drzemiącym wzrokiem, albo jest nieustannie pochłonięta domem i obowiązkami.