Monotonia w życiu mamy. O tym, jak nie zatracić się w codzienności i wzmocnić wieź między Tobą, a dzieckiem!

Jeżeli nie mam racji, popraw mnie. Mogę się mylić, ale uważam, że większość z nas (być może nie każda mama, ale większość na pewno), śmiało może przyznać, że w Macierzyństwie najbardziej męcząca jest monotonia.

Nasza piękna, ale odrobinę szara codzienność. Przepełniona śmiechem dziecka, kolorowymi rysunkami, czy skakaniem po tapczanie. Ale nie pozbawiona stresów, małych i dużych problemów, czy bólu głowy od nieustających krzyków. Monotonia, która wkradła się do naszego domu i została na dłużej.

Każdy dzień zaczyna się podobnie i podobnie kończy. Nawet jeżeli chodzimy do pracy, a nasze dzieci do przedszkola lub szkoły, to i tak ta nieszczęsna monotonia gdzieś się wkrada i zabiera nam radość z macierzyństwa. 

Przestrzeganie rytuałów dnia codziennego, jest bardzo ważne, aby dziecko czuło się bezpiecznie i miało w sobie wewnętrzny spokoju. Jednak kolejny dzień spędzony w domu, z nosem w telefonie i chwilową odskocznią w postaci gotowania obiadu, potrafi skutecznie zabić w nas kreatywność i chęć do czegokolwiek. 

Sama doskonale wiem, jak to jest być z dzieckiem w domu non stop! Śniadanie, które ciągnie się w nieskończoność, pranie, segregowanie ubranek, przygotowywanie posiłków, szorowanie podłóg i godziny spędzone na macie lub dywanie! Jednym słowem Dzień Świra! 

Każda mama wie najlepiej, jak wygląda jej codzienność i co by chciała zmienić! Ja wiem jedno: pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć! Podłogi same się nie umyją, plamy z ubrań nagle nie znikną, a obiad sam się nie ugotuje. Jednak czasami warto zrobić sobie przerwę od domowych obowiązków i pobyć z dzieckiem dla dziecka i dla samej siebie.

Chociażby po to, aby mogło cudownie się pobrudzić!

Dziecko i jego świat. Dlaczego dzieci muszą się czasami ubrudzić?

Monotonia w życiu mamy

Monotonia dnia codziennego

Monotonia dnia codziennego sprawia, że wiele rzeczy stało się moim nawykiem, nudną rutyną, która nie wymaga ode mnie zbyt wiele. Po powrocie z pracy szukam chwili wytchnienia, potrzebuję odpoczynku. Jasne, że radosne buzie moich dzieci, wywołują uśmiech na mojej twarzy! Jednak….

…często przekraczając próg domu, wcale nie mam ochoty na nic poza założeniem kapci i popatrzeniem w TV. Obowiązki, które na mnie czekają oczywiście mi na to nie pozwalają, dlatego piję szybko kawę i zaczynam działać. Dzieci bawią się na dywanie, ja sortuję pranie, a w garnku gotuje się zupa. Nic nadzwyczajnego. Zwykły dzień, zwykłego rodzica. 

Dzieci spragnione towarzystwa mamy, co chwilę wołają: “Mamo, mamusiu pobaw się ze mną!”. A ja zajęta byciem gospodynią domową: prasuję, gotuję, czy zmywam. Po kilku prośbach moich dzieci rzucam swoje obowiązki i siadam na dywanie. Niespokojna głowa nie pozwala jednak na bycie z dziećmi na 100 procent, w końcu nic samo się nie zrobi! Koniec końców, te kilka minut na dywanie skutecznie mnie uspokaja, a powieki, co chwilę opadają, oczy proszą o sen!

Znowu jestem gdzieś obok, a nie z dziećmi…

I to jest właśnie monotonia! Monotonia, która sprawia, że dzień płynie obok nas, dzieci rosną, robią się coraz starsze, a nam się coraz mniej chce. W końcu robimy tylko to, co musimy. Dzieci coraz mniej nas potrzebują i już tak często nie wołają. Wydawałoby się, że super. W końcu muszą być samodzielne, a my mamy więcej czasu dla siebie.

Jednak ta bliskość, wieź z dzieckiem powoli się kurczy…

Dlatego, ja postanowiłam coś zmienić! Mam dość bycia mamą nieobecną! Mamą, która siedzi na na dywanie z drzemiącym wzrokiem, albo jest nieustannie pochłonięta domem i obowiązkami. 

Monotonia w życiu rodzica

Z dziećmi spędzam na prawdę sporo czasu, dbam o nie, karmię, pilnuję i usypiam. Lubię się  z nimi bawić i wymyślać przeróżne aktywności! Ale często łapię się na tym, że domowe obowiązki przysłaniają radość z zabawy z dziećmi, a tego czasu aktywnie z nimi spędzonego, jest niewiele! 

Jestem cały czas z dziećmi, ale patrząc obiektywnie, to jestem głównie obok, a nie z nimi. Dlatego postanowiłam przerwać monotonię dnia codziennego i stworzyć pewien rytuał!

Rytuał, który pomoże nam spędzać czas z dziećmi w sposób efektywny, taki gdzie rodzic jest z dzieckiem, a nie tylko przygląda się jego zabawie i nadsłuchuje, czy nic się nie dzieje.

Bo nie oszukujmy się, ale często podsuwamy dzieciom pomysły i  zachęcamy je do zabawy, ale w nich nie uczestniczymy! 

Pewnie, że komu by się chciało cały czas bawić z dzieckiem! Ja nie ukrywam, że cieszę się, gdy same bawią się w najlepsze, a ja mogę wypić kilka łyków kawy…

Jednak mam świadomość tego, że moje dzieci najbardziej cieszą się, gdy mogą spędzić czas z nami rodzicami, gdy wygłupiamy się wspólnie na kanapie, albo gramy w berka na podwórku. 

Mój nowy rytuał sprawia, że “Wilk jest syty, a owca cała” bo każdego dnia robimy coś z dzieckiem wspólnie, angażując się na 100 procent, albo i więcej! Dziecko jest przeszczęśliwe bo ma rodzica tylko dla siebie, a my wiemy, że zrobiliśmy coś na prawdę fajnego z naszą pociechą.

Monotonia? STOP!

Dzięki moim przemyśleniom powstał pewien pomysł!

Spisałam na kartce wszystko to, co mogę robić razem z dzieckiem. Moje wybory uzależniłam od własnych i możliwości, materiałów, które posiadam, pory roku, czy zainteresowań i wieku dzieci. Swoją listę zapisałam w  formacie PDF, wydrukowałam, a następnie wycięłam. 

Tutaj możesz ją pobrać!

Moje pomysły wrzuciłam do słoika i gotowe!

Teraz każdego dnia (na przykład po śniadaniu lub obiedzie) moje dzieci losują jedną karteczkę, na której zapisana jest jakaś aktywność! Coś, co zrobimy wspólnie, zabaw w którą będziemy się razem bawić lub gra, w którą zagramy.

Słoik pełen pomysłów! Jak go zrobić?

Monotonia? Stop!
jak monotonia zabija kreatywność?
Codzienna monotonia? czas coś zmienić!

Jako rodzice musimy pamiętać o tym, że nie ilość spędzonego czasu z dzieckiem się liczy, ale jego jakość. 

Czasami wystarczy spędzić pół godziny na aktywnej zabawie z dzieckiem, a jego potrzeba bliskości zostanie zaspokojona.  

A można też być z dzieckiem przez całą dobę i zajmować się wszystkim poza zabawą  i spędzaniem z nim czasu. 

Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała…

Doskonale wiem, że to nie jest tylko pół godziny dziennie, a znacznie dłużej! Często od rana do wieczora i dodatkowo w nocy. Troszczymy się o dziecko, szykujemy i spożywamy wspólnie posiłki, pomagamy w odrabianiu pracy domowej, jesteśmy podczas kąpieli i zasypiania. Każdego dnia robimy tak wiele! Wszystko z myślą o dziecku i rodzinie.

Jednak, jako mama jestem świadoma, że takiego czasu spędzonego z dzieckiem na zabawie, gdzie jesteśmy tym pochłonięci i na prawdę aktywnie uczestniczymy, niestety jest niewiele. I mówię tutaj również o sobie. 

Dlatego postanowiłam wprowadzić kilka zmian, tak aby dzieci miał mamę tylko dla siebie, chociaż przez te kilka chwil dziennie. Mamę, która zostawi na chwilę domowe obowiązki, żelazko schowa w kąt, szorowanie garnków odłoży na później i na te pół godziny, czy godzinę będzie przede wszystkim dla dziecka. Bawiąc się z nim i radośnie śmiejąc!

Tylko tyle i aż tyle.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *