Dziecko robi kupę w majtki- jak nauczyć dziecko załatwiać się do nocnika?
przez Pedagog w domu · 8 lipca 2019
Nadszedł wyczekiwany dzień kiedy bez strachu o kolejną kałuże mogliśmy ściągnąć naszemu synkowi pieluchę. Jednak nasza radość nie trwała długo bo okazało się, że chociaż siku może pięknie lądować do nocnika, to z kupę woli robić w majtki. Synek wołał siku, już się nie zapominał i wiedział, że pieluchy są bleee.
Niestety nasze dziecko nadal robiło kupę w majtki. Baaa! Żeby tylko w majtki! Byłoby super…. Ale kupa lądowała wszędzie! Brudziła bieliznę, spodnie, skarpetki, nogi i oczywiście podłogę! Codziennie miałam stos ubrań ubrudzonych w kupie naszego dziecka. A to na prawdę niefajna sprawa prać to wszystko wieczorową porą…
Śmierdzący problem- czyli dziecko robi kupę w majtki
Tyle, co pożegnaliśmy się z mokrymi podłogami, a pojawił się jeszcze gorszy i okropnie śmierdzący problem.
Bywały dni, że chciałam się poddać i założyć mu pieluchę. I pewnie bym to zrobiła, gdyby przede mną nie uciekał….
Czułam się zmęczona ciągłym sprzątaniem, praniem brudnych majtek i spodni, szorowaniem podłogi, a nawet krzesełka, czy stolika. Tak! Stolika! Bo przecież kupę najlepiej robi się oglądając książki i inne malowanki….
Tłumaczenie, prośby, groźby, czasami nawet mój płacz- nic nie pomagały.
Byłam bezradna i miałam wrażenie, że nie odrobiłam lekcji z nauki zasad higieny swojego dziecka. A jako dla mamy pedagoga było to jeszcze trudniejsze przeżycie bo widziałam doskonale swoje błędy. Jako pedagog chciałam sobie wystawić dwóje z wychowania w rodzinie.
Co zrobić kiedy dziecko nie chce robić kupy do nocnika?
Próbowałam wielu sposobów, aby przekonać nasze dziecko do załatwiania się na nocnik. Czasami miałam wrażenie, że jest już lepiej, że jesteśmy na dobrej drodze, że jeszcze chwila i będziemy świętować sukces.
Jednak potem zaczęły pojawiać się zatwardzenia i znowu błędne koło się toczyło. Nocnik stawał się totalnym wrogiem, a siedzenie na nim, to była najgorsza kara.
Bywały dni kiedy synek nie mogąc zrobić kupy ( i tutaj było nieważne gdzie ją zrobi- byleby zrobił) kilkanaście razy dziennie wołał “kupka! kupka!” i za każdym razem był to fałszywy alarm.
Zdarzało się, że siadałam obok niego, przy nocniku i opowiadałam, jak to wszystkie misie czekają na to, aż zrobi kupę do nocnika. Pluszowy rekin zawsze wyczekiwał tego wydarzenia najbardziej.
Z kolei ja myślałam tylko o tym, czy to już poważny problem, czy jeszcze możemy próbować domowych sposobów na zatwardzenia…
Problem z kupą- robienie kupy nie tak “naturalne”, jakby się mogło wydawać
Przesiadując tak na podłodze przy synku (a uwierzcie, że czasami trwało to dłużej niż gotowanie jajek na twardo) analizowałam swoje zachowanie i szukałam swoich błędów.
W końcu postanowiłam zmienić to i owo. A przede wszystkim przestać żyć i mówić tylko o kupie, co nie było wcale proste…
Nie będę ukrywać że nigdy nie krzyczę na swoje dziecko, że nie próbuje go przekupić i nie straszę lekarzem. Nie należę do matek idealnych, które przeżywają macierzyństwo niczym wieczne wakacje w blasku słońca. Dla mnie bycie mamą, to nieustanna walka ze swoimi słabościami, ćwiczenie cierpliwości, siły charakteru.
Dlatego kiedy kupa kolejny raz zamiast w nocniku lądowała na podłodze, zdarzało mi się krzyknąć, rzucić zabawką, a nawet wysłać synka do tzw. “kozy”. Wtedy zaczynał się płacz i było tylko gorzej. Wiedziałam, że takie postępowanie jest błędne, że moje dziecko nie rozumie, o co ten cały dramat. Ale takie sytuacje potrafią nieźle człowieka wyprowadzić z równowagi. Szczególnie permanentnie zmęczoną matkę dwójki (małych) dzieci.
Oswoić kupę- czyli co zrobić by kupa lądowała w nocniku, a nie w majtkach?
Jak zwykle, to u mnie bywa i tym razem wzięłam się porządnie w garść. W końcu przestałam podchodzić do tematu kupy w majtkach, jak pies do jeża. Przeczytałam wiele artykułów, posłuchałam wspomnień innych mam i zaczęłam wyciągać wnioski i naprawiać swoje błędy…
Jeżeli chcesz dowiedzieć się w jaki sposób oswoiliśmy kupę , to proszę czytaj dalej. Nie musisz popełniać moich błędów, możesz wyciągnąć odpowiednie wnioski z moich i sprawić, że problem z kupą będzie tylko wspomnieniem.
Natomiast, jeśli, to nadal Twoje początki w odpieluchowywaniu dziecka, to zapraszam Cię do wcześniejszego wpisu
https://pedagogwdomu.pl/jak-odpieluchowac-dziecko/
Kupa nie taka straszna- moje rady
Nie krzycz! Tak wiem, to nie lada wyzwanie, ale jeśli nie należysz do matek, które na drugie imię mają “cierpliwość” i zdarza ci się krzyknąć w “TEJ” sytuacji na dziecko, to proszę Cię- więcej tego nie rób. Dlaczego? Jakbyś się czuła gdyby, to ktoś na Ciebie nakrzyczał po wykonaniu bardzo trudnego zadania? Bo chociaż dla nas dorosłych nie ma w tym nic trudnego, to dla dziecka zrobienie kupy bez pieluchy, może być ciężkim wyzwaniem. Przecież przez dwa lata dziecko mogło robić kupę w pieluchę, bezpiecznie chowając się za szafkę. A tu nagle BĘC! Musi usiąść na niewygodny nocnik i wśród spojrzeń zatroskanych rodziców zrobić, to o co go proszą, czyli znowu tę śmierdzącą kupę. A przecież wcześniej nikt się nie pytał, nikt nie rozmawiał z nim o kupie, nikogo nie interesował czas i miejsce. Więc o co kaman?
Zakup dobry nocnik– W naszym przypadku okazało się, że to nie wszystko jedno, jaki nocnik ma nasz synek. Zmiana nocnika na wygodniejszy okazała się strzałem w 10! Pierwszy nocnik jaki mu kupiliśmy był na próbę i szybko został odstawiony w kąt. Nasz szczupły dwulatek wpadał do niego i siedzenie na nim było dla niego męką. Kolejny nocnik był lepszy, ale dopiero trzeci był i nadal jest tym właściwym. Czym różni się od dwóch poprzednich? Jest wysoki i nóżki dziecku nie cierpną kiedy na nim siedzi. A ból nóżek sprawiał, że nasz synek nie chciał siedzieć na nocniku dłużej niż trwa siku i uciekał. Dlatego nocnik, typu “fotelik” sprawdził się u nas świetnie.
Umiar w chwaleniu– Robienie kupy, to normalna sprawa i pojawienie się jej w nocniku nie wymaga bicia brawa przez wszystkich domowników. Jednak trzeba też pamiętać, że dzieci lubią być chwalone i doceniane. Należy tylko zachować umiar w wyrażaniu swojej radości, kiedy ujrzymy wyczekiwaną kupę (ach co to za piękne uczucie). Dlatego zamiast owacji na stojąco przez kolejne pięć minut, wystarczy, że powiesz np. : “ooo i teraz brzuszek jest pusty i ma miejsce na kolację”. Dziecko będzie wiedziało, że zauważyłaś jego wysiłek ( Tak! Wysiłek), ale robienie kupy nie będzie już egzaminem z zasad higieny.
Intymna i radosna atmosfera: Stwórz dziecku intymną atmosferę i nie stawiaj nocnika na środku salonu, kiedy goście jedzą kolację (Widziałam i gorsze akcje z nocnikiem w roli głównej). Robienie kupy ma być dla dziecka naturalną sprawą, bez stresu i uczucia zażenowania. Wiem, że wydaje nam się rodzicom, że dziecko nie czuje wstydu, albo nie odczuwa presji. Jednak prawda jest zupełnie inna, dlatego musimy liczyć się z uczuciami dziecka i szanować jego intymność. Pozwólmy mu załatwić się w spokoju i ciszy, bez krzyków, gapiów i groźnej miny nad głową. Niech ta sytuacja będzie dla dziecka naturalna i przede wszystkim odbierana pozytywnie. Kupa ma kojarzyć się z czymś miłym, a nie z wrzaskiem mamy i stresem, jak podczas egzaminu dojrzałości.
Opanowanie i spokój– Wyobrażam sobie, jakie emocje w Tobie buzują, kiedy kolejny raz zbierasz papierem kupę z podłogi bo wyleciała nogawką. Wiem jaką masz ochotę nakrzyczeć na swoje dziecko, gdy kolejny raz nie chce usiąść na nocnik, po czym robi kupę w spodnie. Miałam podobnie. Czasami poziom mojej cierpliwości był tak niski, że musiałam zacisnąć usta, po to by żadna uwaga się z nich nie wydostała. Ale było warto!
Mamy to! Kupa w nocniku
Synek próbował robić kupę na nocnik, ale wiele prób kończyło się klęską. Wcześniej bym w takich sytuacjach zrobiła mały wykład, ale to mój spokój i opanowanie były najlepszą receptą na podobne sytuacje.
Kiedy zaszła taka potrzeba- wycierałam kupę z podłogi, prałam bieliznę i zakładałam nowe spodnie. Nie okazywałam złości, nie dawałam odczuć, że jestem zmartwiona, albo co gorsza zawiedziona. Przecież pomimo tego, że kupa nie lądowała nadal w nocniku, to przecież dziecko ją zrobiło, a koniec końców tego własnie chciałam. Z czasem synek zrozumiał, że nocnik nie jest jego wrogiem, a robienie kupy to naturalna sprawa.
Zrobienie kupy dla dorosłego człowieka jest czymś naturalnym i po prostu częścią naszego życia. Jednak dla dziecka, które od urodzenia załatwiało się w pieluchę, to już nie taka normalna sprawa.
Pewnie że było fajniej schować się w kątku i zrobić, to co trzeba. A już na pewno było lepiej bo nikt nie powtarzał w kółko ” kupa, kupa i kupa”. I o co w ogóle chodzi rodzicom z tą kupą?! I czemu trzeba ją robić do nocnika przy wszystkich, nawet przy cioci i starszym bracie? A do tego za każdym razem kiedy się w końcu pojawia, to mama ma dziwną minę i krzyczy?! Do tego śmierdzi i brzydko wygląda! Fuj! Lepiej jej nie robić…
I w ten sposób nasz kochany maluch przestaje lubić swoją kupę i całe to zmieszanie wokół niej. Dlatego warto od początku podejść do tego tematu z pewną wiedzą i dobrym nastawieniem. Prędzej czy później kupa zacznie lądować w nocniku.
P. S. Na zatwardzenia u nas, jest najlepszy sok z pomarańczy! Świeżo wyciśnięty i pięknie pachnący!
Szczerze mówiąc z Twojego postu nadal nic nie wynika. Taki sam jak milion innych, a problem jak był tak nadal jest. Wszędzie tłumaczenie, cierpliwość i spokój a może jak dziecko będzie miało 10 lat to załapie. A co jak dziecko nawet nie chce spojrzeć na nocnik a co dopiero usiąść. Nie wola jak chce kupę wiec ciężko zareagować. Kurde ile można?
Kiedy dziecko w wieku (przykładowo) trzech lat nie chce spojrzeć na nocnik, to należy szukać przyczyny u specjalisty. Oczywiście pediatra może powiedzieć, że dziecko ma jeszcze czas, niestety większość lekarzy wprowadza rodziców w błąd i bagatelizuje temat. Każdy rodzic zna swoje dziecko najlepiej i wie, czy to jest sytuacja, która wymaga czegoś więcej niż próby uczenia siadania na nocnik. To, co jest zawarte w tym poście, zostało sprawdzone w praktyce i niestety nadal nie dla wszystkich rodziców, jest to rzecz oczywista ( cierpliwość, spokój ). Wiem, to z rozmów, z pracy i z obserwacji. Podobnie jest z rozwojem mowy. Są rodzice, którzy udają się do specjalisty, gdy ich dziecko nie mówi w wieku dwóch lat, a są tacy, którzy wierzą w wypowiedzi osób na forum internetowym i nic nie robią w sytuacji, gdy dziecko nie składa prostych zdań w wieku 3 lat. Także często rzeczy oczywiste, wcale w rzeczywistości takie nie są. A co mogę poradzić, gdy dziecko nie siada na nocnik w wieku np. 3 lat? Diagnozę u terapeuty integracji sensorycznej lub psychiatry, który sprawdzi, czy aby dziecko nie boryka się z pewnymi lekami. Jednak często wystarczy zwykły post, który być może akurat trafi do odbiorcy, mimo tysiąca przeczytanych innych, podobnych tekstów. I co najważniejsze- wiadomości nie są udostępnianie po opłacie liczonej w kilkudziesięciu złotych, a są pisane w oparciu o wiedzę i doświadczenie.
Dokładnie tak dużo pisania i żadnej konkretnej rady ale podobnie było z poprzednimi poradami jakie znalazłem w internecie
Myślę, że nikt nie znajdzie idealnego sposobu na odpieluchowanie Pana dziecka. Te rady, które zawarłam na swoim blogu są oparte na moim doświadczeniu. Nauczenie mojego syna świadomie się załatwiać okazało się trudniejsze niż myślałam. Jednak wcale nie potrzeba było wielu zmian. Wystarczyło przestać żyć tym, czy dziecko zrobiło kupę, czy nie. Być spokojnym i nie złościć się kolejną wpadką, a po kilku tygodniach (tygodniach! nie od razu- a takie jest oczekiwanie większości rodziców) syn zaczął być świadomy tego, że chce mu się kupę i że należy zrobić ją do nocnika. Z perspektywy czasu wiem, że nasze problemy z robieniem kupy do majtek były związane z zaburzeniami integracji sensorycznej. Proszę wprowadzić rady, które wydają się dla Pana odpowiednie i nie liczyć, że to jest recepta na cały problem. To wszystko, co Pan czyta to tylko dodatek do całej reszty. Ale czasami pomaga otworzyć umysł i zmienić pewne rzeczy, a potem inne i osiągnąć cel. Proszę pamiętać, że dla Pana są to rzeczy znane i powielane. Jednak z doświadczenia pedagoga, terapeuty wiem, że wielu rodziców nie wie, w jaki sposób ma postępować i nawet takie proste rady są trudne do wprowadzenia. Pozdrawiam!